usypianie ego

Zadziwiające. Właśnie skończyłam pić piwo. I dotarło do mnie, że moje ego jest teraz ospałe jak mucha w upalny dzień. Zwolniło obroty, przestało mi pieprzyć nad uchem i zatrzymało pochód myśli. Wreszcie mam chwilę spokoju. Nie mam żadnych wątpliwości. Żadnych obaw. Jeszcze nie jest to stan zmienionej świadomości, bo przecież to tylko jedno piwo, a już jest tak dobrze bez tego cholernego kontrolera. Jak jest bardzo władczy to pewnie trzeba wypić więcej. 
To dlatego ludzie piją. Nie żeby uciec od świata. Chcą uciec od siebie. A właściwie nie od siebie a od tego "avatara". Od ego. Niby tak potrzebny konstrukt psychiczny a na pewnym etapie życia staje się taki upierdliwy. Trudno się dziwić, że ludzie sięgają po flaszkę jak po Apap. Przecież nie ma lekarzy dusz.  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

oczy przetarte ze zdumienia

przejściowa