zły dotyk

Kiedy jesteśmy jeszcze bardzo mali, kiedy jesteśmy dziećmi, dotyk ma dla nas istotne znaczenie. Łakniemy go jak powietrza. Na tym etapie życia dotyk nigdy nie jest zły albo niewłaściwy. Zawsze niesie w tle miłość i prawdziwą potrzebę doświadczania drugiego człowieka. Jeśli węch jest zmysłem najstarszym i najbardziej prymitywnym to dotyk zdaje się być instrumentem doświadczania świata bardzo wysublimowanym. Przychodzi jednak moment, że dotyk staje się czymś negatywnym. Zaczyna być głównie kojarzony z czynnością seksualną, choć to o tyle dziwne, że w dzisiejszym świecie uprawiamy seks prawie się nie dotykając. W każdym bądź razie jeśli kojarzony jest wyłącznie z łączeniem się w pary to nie dotykamy obcych. A już na pewno nie dotykamy ludzi starych. Co jest bowiem przyjemnego w uściśnięciu ręki kostusze?
W miarę rozgaszczania się w nas agresji, która płynie ze świata zewnętrznego i niesie ze sobą komunikat, że jest jedynym sposobem na unikanie zranienia w kontaktach z drugim człowiekiem, potrzeba dotyku nie tylko zamiera ale przybiera wręcz skrajnie odmienną postać. Dawne układanie się ust do pocałunku zastępuje układanie się ust w sposób umożliwiający oplucie drugiej osoby. Dawny gest wyciągniętych rąk szukających drugiej osoby zastępuje wymachiwanie rękoma w poszukiwaniu kolejnego wroga, którego trzeba przegonić pięścią.
Wydaje się jednak, że ci, którzy jakoś nie spalili się na tym wymachiwaniu rękoma w celach iście wojennych, nagle zaczynają wracać do czasów swojego dzieciństwa. Ileż widziałam ostatnio starszych ludzi, którzy z lubością szukają rękoma wzorów na liściach drzew i krzewów. Jakby chcieli w dłoni zamknąć pamięć o tym świecie, który ich powoli żegna...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

oczy przetarte ze zdumienia

przejściowa