w pułapce schematów

Nasze życie składa się ze schematów, począwszy od powtarzanych każdego dnia tych samych czynności a skończywszy na tych samych przemyśleniach i odczuciach w podobnych sytuacjach. Są schematy generalne (tzw. lęki uniwersalne) znamienne dla wszystkich ludzi, przekazywane z pokolenia na pokolenie i z reguły niezależne od miejsca i czasu, w których się znaleźliśmy oraz schematy indywudualne czyli nasze prywatne ograniczenia, którymi mogą być zarówno wzmocnione schematy generalne, jak i subtelniejsze i mniej rozpoznawalne ograniczenia wynikające ze specyficznej sytuacji, w której się znaleźliśmy i która miała na nas jakiś wpływ.
Dlaczego schematy są pułapką? Każdy schemat ogranicza. Jeśli przykładowo mam zakodowany schemat:  dobrze czuję się tylko w towarzystwie, to moje dobre samopoczucie zawsze uwarunkowane jest obecnością innej osoby czyli a contrario brak przy mnie jakiejś osoby to moje złe samopoczucie. Innym przykładem może być sytuacja, w której schemat obciąża nie tylko mnie samą, ale jest także realnym obciążeniem dla drugiego człowieka. Dzieje się tak szczególnie w przypadku tych schematów indywidualnych, które czają się bardziej pod powierzchnią i nie mają charakteru tak ogólnego, przez co są przez nas bardziej skrywane i strącane w otchłań podświadomości. Jeśli noszę w sobie schemat, że obecność drugiej osoby jest czymś, co powoduje zawężenie mojej przestrzeni, bo schemat ten powstał rzeczywiście w okoliczności pogwałcenia mojej wolności, to brak uważności z mojej strony może spowodować, że pozwolę temu schematowi, aby w każdej sytuacji pojawienia się na horyzoncie jakiejkolwiek osoby samoistnie się wyzwalał. Nie dość, że zamknę się na ludzi to jeszcze każda z osób w moim otoczeniu zapłaci de facto za to, co zrobiła mi kiedyś, dawno temu, osoba, która była przyczynkiem do powstania tego schematu. Tym samym będę żyć w mojej przeszłości i kopnę w dupę wszystkich tylko nie właściwego adresata. Ale uwaga!!! adresatem wcale nie jest osoba, przez którą niby powstał schemat. To przecież mój schemat! To ja jestem autorem tego schematu! To ja jestem adresatem!!! A zatem tylko ja mogę wyjść poza schemat. Wszak jeśli wejdę do pokoju w którym są inne osoby i będę z niego chcieć wyjść to przecież nikt za mnie tego nie zrobi. Jeśli pokój opuszczą wszystkie osoby poza mną to ja nadal w nim będę. Nie wyjdę za pośrednictwem kogoś a nawet z niczyją pomocą. Muszę wyjść sama.
Wyjściem poza schemat jest zmiana.
Początkowo miałam napisać, że jest wyjściem jedynym, najlepszym, najpiękniejszym - potem - że pięknym i dobrym...ale szczęśliwie złapałam się na tym, że dodanie przymiotnika powoduje, że także popadam w schemat...zdążyłam się zatrzymać i uniknęłam tym samym paradoksu :)
Nieprzypadkowo piszę o tym paradoksie. Pragnę tym samym poinformować wszystkich zainteresowanych, że przemyślenia umieszczane na tym nibyblogu często mają charakter jeszcze niesprawdzonych teorii, które właśnie wcielam w życie, z mniejszymi bądź większymi sukcesami - z reguły są to sukcesy mniejsze, ale jednakowoż nawet mnie cieszą ;) a nawet cieszy mnie to, że mam już świadomość pewnych rzeczy. Nie zawsze umiem sobie poradzić z tą świadomością. Czasem jest ona moim przekleństwem. Wiele mnie jeszcze przerasta. Ale staram się wstawać z kolan za każdym razem, gdy znów na nie upadam. Najwyżej na stare lata będę mieć uśmiech na ustach i endoprotezy stawów kolanowych ;)  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

oczy przetarte ze zdumienia

przejściowa