wszystko mi Ciebie przypomina...


To zadziwiające jak bardzo w okoliczności straty i w okoliczności zakochania (tego preludium miłości) czy nawet w miłości "właściwej" nasze zmysły doświadczają w podobny sposób perseweracji na temat bliskiej osoby. Różnica jest tylko taka, że inaczej kwalifikujemy to, czego w tych dwóch, zdawać by się mogło skrajnych okolicznościach, doświadczamy. W okoliczności straty mamy przeświadczenie, że coś musimy oddać a wręcz, że los nam coś wydziera, zaś w zakochaniu czy miłości czujemy się wyraźnie obdarowani czy też coś sobie bierzemy. Jednak skupienie na tych "rzeczach" naszej uwagi ma podobne konotacje. 

A gdyby tak się okazało, że w istocie ani niczego nie tracimy ani niczego nie zyskujemy, a po prostu mamy to w sobie?

WSZYSTKO

Wszystko mi Ciebie przypomina!

Wcale nie Twoje zdjęcie,
nie Twoje oczy,
nie Twoja głupia mina.

Nie Twój dotyk,
ni Twój gest,
tak oczekiwany
przez moje serce.

Nie Twój zwykły tekst
na dzień dobry
lub w podzięce.

Nie zapach Twojego domu,
ni Twój strach,
którego nie zdradzasz nikomu.

Ani nie smak kurzu z Twoich ksiąg
nie ulica, na której mieszkasz.
A poza tym - to cała reszta.

30/06/2009

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

oczy przetarte ze zdumienia

przejściowa