Posty

Wyświetlanie postów z 2012

pamiętliwość

Wsiadam do autobusu. Ktoś staje mi na nogę. Czuję, jak ból rozchodzi się po stopie. Ten ktoś nawet na mnie nie patrzy. Nie przeprasza. Noga szybko zapomina o bólu. Nie potrzebuje do tego magicznego słowa. Natomiast głowa wciąż pamięta. Głowę boli. Najbardziej to, że nie usłyszała: przepraszam.

nieoświetlona

Gdyby tylko żarówka mogła zobaczyć samą siebie, rozbłysłaby takim światłem, że bez najmniejszego problemu rozproszyłaby ciemność. Niestety nie może tego zrobić. Nie zna więc swoich możliwości i wkrótce zaczyna tracić wiarę w siebie. Świeci coraz słabszym światłem aż w końcu gaśnie.

nicość

przyszłam znikąd i donikąd zmierzam

ostatni rzut oka

Słońce już na dobre zachodziło, gdy wtem uniosło z powrotem głowę i spojrzało mi prosto w twarz swoim rozświetlonym obliczem, zupełnie, jakby chciało się pożegnać na dobre.

teatrzyk

Jedno ego tupnęło więc drugie pospiesznie zapłakało. Role zostały obsadzone. Kat i ofiara objawili się. Nikt nie pomyślał, że można inaczej. Któż z nas był wtedy sobą?

oto jest pytanie

Przeżyć śmierć innych to jeszcze jakoś ujdzie, ale jak przeżyć własną?

przejściowa

Nareszcie. Odważyła się. Wyszła z domu! Jedynie chwilę zajęło jej dojście do przejścia dla pieszych, które znajdowało się nieopodal. Stanęła i czekała, zgodnie z tym, co przykazały światła, patrząc bezwiednie na tłoczące się w pośpiechu samochody. Dostrzegła, że najpierw przemykało ich dużo przed jej oczami, potem następowała przerwa w tym ruchu, a potem znowu - ten sam ruch.  Wtem oderwała wzrok od karoserii mijających ją aut i spojrzała na drugą stronę ulicy. "Tyle tam ciekawych rzeczy" - pomyślała. Kolory ubrań. Ludzkie spojrzenia. Radośnie dźwięczący śmiech dziecka. "Trzeba tam przejść, ale zupełnie nie wiem jak" - dodała w głowie. Bała się. Stała więc usztywniona i bezwiednie obserwowała kolejne cykle ruchu samochodów. W jej głowie, także w pewnym cyklicznym porządku, pojawiały się sukcesywnie myśli, które coraz bardziej oddalały ją od przejścia na drugą stronę. "A jeśli nie będę umiała wrócić?"..."A jeśli coś mi się stanie?"... W pew

poławiacz wiedzy

Przez całe życie wyłowił tony wiedzy. Na koniec, w sieci życia, znalazł tylko jedną książkę. Tylko jedna miała mu się teraz przydać.

ogląd

- czego ty nie chcesz zobaczyć? - przecież niczego nie widzę.

i przyszła wiosna

Taka jedna miłość, a tysiąc w niej zakochań.

Odbicie

Człowiek natrafił na lustro, spojrzał i bez namysłu je stłukł. Chciał zobaczyć tylko ten lepszy kawałek siebie, lecz lustro miało czelność pokazać całą prawdę.

odwrotnie proporcjonalnie

Chwila w stresie jak godzina. Godzina w spokoju jakby tylko chwilą.

moje dzisiaj

Czego wczoraj się bałam, jutro wyczekiwać będę. A dziś? Tylko jestem.

trójca

Wyznaczam sobie drogę. Idę po swoich śladach. Kroczę swoim cieniem.

czas leci

Styczeń już się na dobre zaczął, a ja  dopiero teraz sięgam do lodówki po ostatnią świąteczną mandarynkę. Wygląda jakby w tej lodówce nie leżała grzecznie w szufladzie, otulana przyjemnym chłodem, lecz jakby przez te, prawie już tygodnie, biegała w kółko i wypociła niemal cały swój sok. Jest skurczona, zmarznięta, zapadnięta w sobie. Obieram ją więc nie łudząc się, że w środku zastanie mnie miąższ przepojony świeżym mandarynkowym smakiem i zapachem. I rzeczywiście - każdy kawałek oderwanej skóry odsłania pomarszczone wnętrze. Ale nie wybrzydzam. Zjadam ją ze smakiem. A z każdą cząstką pochłaniam jakąś, przewijającą się w trakcie tej konsumpcji w moich myślach, świąteczną scenę. Jedna jest gorzka jak wspomnienie bólu. Inna kwaśna jak mina na widok hipokryzji. Jeszcze inna słodka. Ta słodka to Twoje spojrzenie. Pamiętasz?

tak daleko tak blisko

O krok od uznania...milowy...